Sugestia

Czytaj w/g kolejności wpisów:)))

piątek, 23 kwietnia 2010

Trzy lata w MARZENIACH...


      Od pierwszego razu gdy ujrzałem trasę jachtu, którym miałem płynąć zapragnąłem przepłynąć Atlantyk. W 2004 roku wybrałem się na rejs Majorka Gibraltar. Okres listopad Rejs bardzo kosztowny ale kasa wtedy akurat była. Kosztowny ponieważ musiałem wszystko kupić! Nic nie miałem! Sztormiak, kalosze, polary... Wszystko!


...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
      W tym wpisie chciałbym po raz pierwszy zwrócić uwagę na to jak powstawało, rodziło się i rosło we mnie marzenie. Jak pielęgnowałem je i jak nad nim pracowałem. Jak do niego powracałem i kombinowałem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

...
      Internet poszedł w ruch, katalogi, wyjazdy do sklepów, rozmowy z doświadczonymi żeglarzami... a potem targowanie się i zakupy:)))
      Plan był prost! przygotować się dobrze brak półśrodków!!!!!! Rejs miał wytyczony cel: z Majorki do Gibraltaru - 520Mm w 10 dni. Co zakładało pływanie w dzień i w nocy.
Jedna to miała być tylko rozgrzewka. Bo moja uwaga była skupiona na prawdziwym marzeniu. Marzeniu nad którym tkwiłem, rozmyślałem. Liczyłem dni i godziny... kalkulowałem koszty...

Marzenie:

PRZEPŁYNĄĆ OCEAN ATLANTYCKI!!!

      Wszystkie zakupy, które dokonywałem na ten rejs musiały sprostać wymaganiom jakie będą panowały w warunkach oceanicznych.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
1. Zasada! Przygotować się! Zaorać pole, zasiać ziarno i czekać na deszcz! - Spodziewać się deszczu!
Tutaj spodziewać się możliwości rejsu.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Były również wątpliwości: A co będzie jak będę miał permanentna chorobą morska, która się zdarza 1 raz na milion... ? Niektórzy myślą, że Ci co osiągają sukcesy, dokonują jakiś wyczynów, realizują cele - robią wszystko z łatwością... Nic bardziej mylnego!!!

    Wątpliwości i strach trzeba było pokonać!!!

     Rejs opłacony! Zakupy dokonane, bilety na samolot zakupione. Z Warszawy leciałem do ... i z ... na Majorkę. w drodze powrotnej z Gibraltaru autobusem do Malagi, samolotem z Malagi do Londynu i z Londynu do Warszawy. Wszystkie rezerwacje dokonane wcześniej i automatycznie mieszczę się w 700zł za wszystkie bilety.

      Początek listopada ostatnie szlify... Podniecenie sięga zenity... mój pierwszy morski rejs...
Go!!! Na próbę generalna przed Atlantykiem!!!
      OK! Ale ten wpis nie ma na celu opisu mojego pierwszego morskiego rejsu tylko przybliżenie mojej drogi na rejs przez ocean Atlantycki...

Istniała gazetka - katalog jednej z firm w której opisany był plan trasy jachtu Bavaria 44, który płyną z Chorwacji na Karaiby i z powrotem 12 000 Mm ok pół roku. Trasa podzielona na etapy. Jeden z etapów to Majorka - Gibraltar, następny Gibraltar - wyspy Kanarujskie... i następny!!! Tak następny, To własnie jedna z 2 opcji, Kanary - Karaiby Odcinek przez Atlantyk - sprzedawany w 100%.
      Drugim takim odcinkiem były Karaiby - Azory. Siedziałem nad "rozkładem jazdy" i MARZYŁEM.
Tak MARZYŁEM!!! Wiedziałem wszystko...
Kanry - Karaiby: 30 dni, 2700Mm St. Cruz - Martinika
Karaiby - Azory: 28 dni, 2400Mm Martynika - Guadaloupe - Antiqua - St. Martin, Tortolla, Salao, Sao Roque - Sao Jorge - Sta. Cruz da Graciosa
liczyłem koszty, sprawdzałem samoloty. WRACAŁEM, WRACAŁEM, WRACAŁEM, WRACAŁEM, WRACAŁEM... WRACAŁEM do tematu. Zastanawiałem się czy mogę zostawić firmę na miesiąc? I chyba to wydawało mi się największym problemem!!!! Skąd wziąć pieniądze? Oglądałem zdjęcia... Pytałem się o wrażenia... PLANOWAŁEM!!!
      Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii pech firma zawiesiła rejsy po 2 latach... i po marzeniu.... ???
...

      Jest rok 2006 kopie w ogródku i szykuje plany strategiczne dla firmy... jak podnieść obroty, retownoś firmy... ? Co robić dalej... ?  Termin wdrożenia 1 styczeń 2007!

...

      Jest rok 2007... styczeń, luty, marzec... sam siedzę w galerii, personel zwolniony, codziennie dojeżdżam 2-6 dni w miesiącu zastępuje mnie Grażynka... :) Kwiecień, 2 kwiecień firma kończy 15 lat!!! Od kwietnia zatrudniam Grażynkę... idzie coraz lepiej...
Do Atlantyku tylko wzdycham... Nikt nic nie organizuje... Kupić jacht... ? Na stopa... ?

30 kwietnia 2007 - Telefon!!!!!!!!!!!!! Odbieram i słyszę:
- Poszukujemy ludzi z doświadczeniem skipperskim do pomocy w przeprowadzeniu jachtu przez Atlantyk!
... z doświadczeniem skipperskim... ... Atlantyk...
zaczyna się rozmowa
-... tylko opłacam przelot za samolot ok 2000pln! jedna z informacji
- ... nie dam rady dopiero co zaczyma stawić firme na nogi po zeszłorocznym kryzysie...
jadę do galerii rozmawiam z Grażynka... bez entuzjazmu nie wyjme teraz 2000zł z kasy...

1 maj 2007 znowu tel.:
- ... 50% za samolot...
- nie dam rady - znowu odpowiadam! tak pierwsza bariera to kasa
Ale już się zaczynam łamać... juz powracam do marzeń... a może jednak ... ?
1000zł to nie wiele i za razem tak dużo!!!
Przeszkadza ODPOWIEDZIALNOŚĆ za firmę!!!
z drugiej strony:
1. tylko 1000zł...
2. rejs przez Atlantyk
3. poza Atlantykiem kanał angielski, Morze północne, Kanał Kiloński i Bałtyk... Też tam nie pływałem...
4. staż na morsa
5. trzeci brakujący rejs
6. ilość godzin przekroczy wszystkie braki...
7. staż na pływach...
8. start na Bermudach - NAWET o nich nie marzyłem!!!
    Łamie się coraz bardziej...

    2 maj 2007 - trzeci telefon:
    - ... wszystko pokrywamy łącznie z wizą do USA!!!!!!!!!!
    - OK! Płynę!!!

    Teraz tylko formalności! TYLKO???????????????? Nie mam wizy do USA!!! Ludzie latami się starają!
    Umawiam się na rozmowę z konsulem w ambasadzie. Przecież jestem biznesmenem... Nie jadę pracować na zmywaku!!! termin otrzymania wizy 5 dni czyli piętek... Piętek.... ??? W piętek to już mam opuszczać terytorium USA!!! Trzeba stanąć na rzęsach i zaklaskać uszami!!!



    Poniedziałek, 7 maja 2007, 
    godz 7:30
    Stawiam się pod ambasadą USA zgodnie ze wskazówkami. Wszystkie potrzebne dokumenty: wypełnien druki, wpisy do ewidencji, NIP, Regon, Pity, Akty notarialne, Podpisane umowy długo terminowe... dokumenty żeglarskie... i już nie pamiętam co jeszcze... :)

    godz 9:30
    Rozmawiam z konsulem...
    - Jaki jest cel?
    - Tranzyt, lecę na bermudy?
    - Po co?
    - Pomóc znajomym przeprowadzić jacht.
    - Zarobkowo?
    - Nie...
    - Ile osób pracuje w pana firmie?
    - 2 osoby... ups wymknęło mi się - razem ze mną ale nie komentuje... :)
    - Ok! Ma pan Wizę!
    - Ufff!!!
    - przyjdzie poczta kurierską do 5 dni...
    - ale ja mam samolot w czwartek!!! Please!!! popiskuje
    - Ok! proszę sprawdzić dziś 0 14:00 a jak nie to będzie jutro rano!!!

    godz. 13:50
    Wychodzę z domu... Nie zdążyłem dojść do samochodu. Telefon z Ambasady:
    - Wiza czeka:)

    godz 14:30
    otwierają okienko, się Amarykanom nie spieszy... Odbieram wizę

    -----------------------------------------------------------------------------------------------------------
    2. Zasada! NIE PODDAWAĆ SIĘ!
    -----------------------------------------------------------------------------------------------------------

    Teraz tylko wsiąść w samolot i lecieć spełniać marzenie...

    Rok później organizowałem wyjazd na Złoty Pierścień Moskwy. Jedna z osób poddała się na miesiąc przed terminem... Nie miała paszportu... Nie walczyła... To nie było jej marzenie....

    Nie zawsze możemy wiedzieć jak i jaką drogą

    -----------------------------------------------------------------------------------------------------------
    3. Zasada! SPRECYZOWAĆ MARZENIE! I pracować nad nim. Ładować je emocjami! Pozostawić Bogu drogę, którą nam przygotuje by to osiągnąć!

    4. Zasada! Być wdzięcznym! Dziękuję!!! Deo Gratias!!!
    -----------------------------------------------------------------------------------------------------------

     

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz